piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 6 (I)

- Już jestem ! - krzyknęłam wchodząc do pokoju . Odpowiedziała mi głucha cisza . No świetnie nie ma Dymitra . Podeszłam do stołu w kuchni , gdzie mój ukochany zostawiał mi karteczki . Niestety nie było żadnej  . Poszłam poszukać Dymitra . Wychodziłam właśnie z łazienki , kiedy usłyszałam jakieś dziwne dźwięki dochodzące z naszej sypialni . Powoli i po cichu wyjęłam sztylet . Starając się robić jak najmniej hałasu podeszłam do drzwi i zaczęłam je otwierać . Moim oczom ukazał się chyba najśmieszniejszy widok jaki w życiu widziałam . Otóż na łóżku spał sobie Dymitr . I na dodatek chrapał . Musiał być bardzo zmęczony skoro nawet nie zareagował na najmniejszy dźwięk . Dymitr był zawsze taki ... czujny . A teraz po prostu wydawał się być taki bezbronny . Nie widziałam go takiego od kiedy w jaskini ... Potrząsnęłam głową . Nie , nie będę teraz o tym myśleć . Nie chcąc sobie psuć tego wspaniałego widoku odgoniłam złe myśli i postanowiłam zrobić zdjęcie Dymitrowi . Wyjęłam więc komórkę i już miałam zrobić zdjęcie gdy nagle Dymitr się obudził . Stanął na równe nogi , gotów do walki . Kiedy już wiedział , że nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo , popatrzył na mnie ze zdziwieniem .

- Rose co ty robisz ? - zapytał . Zmieszałam się trochę . Po krótkim zastanowieniu ie odpowiedziałam
- Ja ?... emm.. nic - uśmiechnęłam się słodko . Dymitr przyjrzał się mi uważnie i dostrzegł co trzymam w dłoni . Nagle go oświeciło .
- Czy ty chciałaś zrobić mi zdjęcie . ? Jak spałem ? - w jego oczach było widać rozbawienie . Zbliżył się do mnie powoli . Coś mi się wydawało , że lepiej będzie jak zacznę uciekać . Mimo tego nadal patrzyłam w jego piękne oczy . Dymitr był już nie bezpiecznie blisko mnie .

wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 5 (I)

Gdy zostałam sama , weszłam do naszego pokoju . Był pięknie urządzony . ściany były koloru brązowego , zupełnie jak kolor oczy Dymitra , meble były zrobione z dzrzewa , którego nazwy nie umiałam powiedzieć . Mieliśmy tam wszystko : salon , sypialnie , kuchnie i łazienkę. Całość dopełniał wielki balkon w sypialni z widokiem na góry .
Zaczęło mi się strasznie nudzić . Byłam ciekawa jak idzie Dymitrowi rozmowa z Christianem . Postanowiłam , że pójdę coś zjeść , przez to wszystko nie zauważyłam , że zgłodniałam  . Zrobiłam sobie kanapke i poszłam do salonu pooglądać jakiś głupi serial .
  Chyba zasnełam oglądając , bo poczułam jak ktoś niesie mnie w ramionach . Otworzyłam oczy i tak jak się spodziewałam ujrzałam Dymitra . Uśmiechnęłam się . Tak mogłabym się budzić codziennie . Dymitr zauważył , że nie śpie i powiedział
- Och .. a już myślałem , że zniose cię do sypialni - uśmiechnął się do mnie łobuzersko - Musiałaś się obudzić ? -
- Tak musiałam , chociaż muszę przyznać , że nie mam nic przeciwko temu , żebyś mnie nosił - zażartowałam
  Gdy Dymitr odstawił mnie już na łóżko spytałam :

- I ja ci pozło z Christianem ? - Dymitr spojrzał na mnie i powiedział :
-Chyba się już pogodzili - odpowiedział jak gdyby nigdy nic . Zerwałam się na równe nogi .
-  Żartujesz ?!Ale jak to zrobiłeś ? - ja nie mogę on jest niesamowity , ciekawe co on powiedział Christianowi ?
- Porozmawiałem z nim , tak jak prosiłaś - Dymitr miał poważną twarz .
-Dymitr , czasami jesteś wyjątkowo irytujący - powiedziałam i odwróciłam się od niego próbując ukryć mój uśmiech. Dymitr o tym wiedział , więc podszedł do mnie i objął mnie od tyłu .

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 4 (I)

Venessa uśmiechnęła się i zrobiła dość dziwną pozę .
- W samej osobie , kochany - kochany ?! Co ona sobie wyobraża ?! Jeszcze na dodatek podbiegła do niego i go przytuliła ! Okej , już jej nie lubie . Ta wredna morojka jeszcze udawała , że mnie nie widzi . Ciekawe czy zobaczyła jak się z Dymitrem przytulaliśmy ?
Gdy w końcu się od niego odkleiła spojrzała na mnie z udawanym zdziwieniem
- Oo a kto to ? - zapytała Dymitra .
- To jest Rose , Rose to jest Venessa moja dawna podopieczna - powiedział Dymitr trochę zdenerwowany . Jego dawna podopieczna ? Co to ma znaczyć ?!  Spojrzałam na niego pytająco , ale Dymitr odwrócił szybko wzrok . A to dobre , mój kochany oznajmiam , że masz przerąbane .
- Twoja dawna podopieczna ? - spytałam
- Tak kiedyś był moim strażnikiem , - powiedziała ta jędza - Dawno temu kiedy skończyliśmy szkołe - aha , dowiaduje się tu ciekawych rzeczy o Dymitrze

Ta głupia jędza przeniosła wzrok na mnie . Dość długo na mnie patrzyła , jagby chciała zobaczyć moją duszę , coś strasznego .
- A tak właściwie co ty tutaj robisz ? - Dymitr przerwał te jej oględziny . Z niemal radością popatrzyła na Dymitra , widać było , że się jej podobał . Wredna małpa .
- Słyszałam , że jesteś na dworze więc postanowiłam cię odwiedzić - odparła wesoło
Dymitr na nią spojrzał , nie wydawał się być jakoś specjalne szczęśliwy z tego powodu . Uśmiechnełam się w myślach .
- Ahhh.. A jak długo zostajesz ? - spytał miło , z uśmiechem . Cały Dymitr dla wszystkich starał się być miły . Tylko ja wiedziałam co Dymitr tak naprawde czuł . Biedna Venessa , nie miała o niczym pojęcia .
- Na miesiąc - powiedziała ze smutkiem - Szkoda , że tak krótko , nie sądzisz ? Spędzimy tak mało czasu ze sobą - westchneła . O nie tego już za wiele , co ona sobie wyobrażała ?
- Ejj słuchaj , on nie będzie spędzać z tobą czasu jasne ? - no dobra już nie mogłam siedzieć cicho . Zasłoniłam teraz Dymitra i stanęłam naprzeciwko tej jędzy .
Zasłoniła usta dłonią i zrobiła zdziwioną minę :
- Co ty sobie wyobrażasz ? Kim ty właściwie jesteś , żeby mówić za Dymitra ? - Spytała
-A tak się składa , że jestem jego dziewczyną - Ha ! powiedziałam to ! I co  teraz małpo ?!
Niestety nie dowiedziałam się tego bo w tej samej chwili Dymitr chwycił mnie za ramie
i powiedział :
-Roza proszę cię . -
O nie towarzyszu , nie odpuszczę jej . Ta cała Venessa ne przypadła mi do gustu .
- Jak to ? Jesteście parą ? - zapytała zszokowana jędza .Spojrzała na Dymitra - Czy ona nie jest za młoda ? . - Teraz zwórciła głowę w moją strone
-Ile ty właściwie masz lat ? - spytała przyglądając się mi . Spojrzałam na Dymitra . Chyba nie był zadowolony z tego , że nie odpuszczałam , ale myślę też , że nie był tym jakoś zaskoczony , w końcu mnie znał , wiedział do czego jestem zdolna . Spojrzałam na Venesse i powiedziałam :
- Mam 18 lat . - Chyba ją zaskoczyłam . Może faktycznie byłam za młoda , dla Dymitra , albo on za stary na mnie . Przyzwyczaiłam się już do tego , że każdy wiedział o moim związku z moim ukochanym . Każdy oprócz niej . Venessa nie odzywała się przez chwile a później powiedziała z wredną miną .
- Nie miałam pojęcia , że lubisz takie dzi*ki krwi Dymitr , ale mogłeś wziąć kogoś starszego niż ona - i tu kiwneła głową na mnie . Dymitr i ja staliśmy jak sparaliżowani . Jak ona tak mogła ? Nazwać mnie dziwką przy Dymitrze? To już była przesada . A poza tym mój ukochany był dampirem i nie mógł korzystać z usług dzi*ek .Już miałam coś jej powiedzieć , albo ewentualnie pobić , lecz nagle odezwał się mój luby .

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 3 (I)

No tak przecież  Dymitr był strażnikiem Christiana . Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat , zawsze rozmawialiśmy o mojej służbie , nie jego . Nagle zrobiło się mi się smutno , nigdy nie zastanawiałam się co musi czuć Dymitr , on też brał udział w zdobyciu dowodów na Tasze .
Lissa zerwała się na równe nogi , otarła nos i podeszła chwiejnie do mojego ukochanego . Spojrzała na niego z nadzieją
- Naprawdę mógłbyś ? - Spytała niemal z prośbą w głosie .
Dymitr spojrzał na mnie , porozumieliśmy się bez użycia słów jak zawsze Dymitr wiedział , że byłam mu bardzo wdzięczna za ten gest . Skłonił się lekko Lissie
- Oczywiście , przecież Christian to mój podopieczny - odpowiedział ze spokojem
Lissa wydawała się być hmm .. jagby to powiedzieć , zaskoczona ? Chyba tak nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Natychmiast się otrząsneła i ... przytuliła Dymitra . Tak po prostu go przytuliła . Nie byłam o to zazdrosna , wręcz przeciwnie byłam tym ubawiona . Nigdy jeszcze nie widziałam u Dymitra takiego wyrazu twarzy , chyba po raz pierwszy nie wiedział co zrobić . Stał tam tyko sztywno i nie miał pojęcia co ze sobą zrobić .
Zaczęłam się śmiać . Lissa niemal natychmiast odsuneła się od Dymitra . Była cała czerwona na twarzy .

- Dziękuje strażniku Bielikov , możecie odejść . - powiedziała zawstydzona i wyszła z pokoju , ale spojrzeniem nakazała mi później do niej zajrzeć . Śmiałam się dalej jak głupia . Dymitr był chyba troche na mnie obrażony , bo burknął tylko coś do mnie pod nosem i wszyszedł . Zaczęłam za nim biec .
- Ejj ! Zwolnij towarzyszu ! Gdzie tak pędzisz ?! -

środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 2 (I)

Wystraszyłam się , że już nie radzi sobie ze swoją mocą . Z tego co wiem Lissa zaczęła razem z Adrianem pracę nad duchem . Nie byłam z tego zadowolona , biorąc pod uwagę to co się stało między mną i Adrianem . Naprawę chciałam zostać jego przyjaciółką ale coraz trudniej było mi przebywać w jego towarzystwie .
- No .. właściwie to chciałam z tobą porozmawiać o Taszy .. - odpowiedziała i zapadła nieprzyjemna cisza . No tak Tasza .. zapomniałam o tym , że już jutro miała się odbyć jej sprawa w sądzie . Odkąd razem z Dymitrem i alchemiczką Sydney odkryliśmy , że to właśnie Tasza , ciotka Christiana jest zabójczynią Tatiany zaczęli ją poważnie przesłuchiwać i okazało się , że mieliśmy racje . Według zasad Tasza miała zostać stracona za królobójstwo , i to właśnie Lisse martwiło , lubiła Tasze i nie mogła się jeszcze przyzwyczaić , że to ona właśnie jutro każe ją zabić .
- Lissa .. wszystko będzie dobrze , zobaczysz - zawsze ją  pocieszałam w ten sposób , a ona no cóż wierzyła mi . Lissa była przyzwyczajona , że to ja zawsze załatwiałam wszystkie trudne sprawy . Spojrzała na mnie i wiedziałam , że z trudem panuje na łzami .
- Rose , ty nie rozumiesz , jak ty byś się czuła gdybyś miała ogłosić , że ktoś z rodziny Dymitra umrze ? - zaczęła płakać - Ja nie potrawie , nie moge mu tego zrobić . Christian mnie znienawidzi za to - A więc o to jej chodziło . Martwiła się o Christiana , bała się , że się rozstanął  gdy skarze jego ciotkę na śmierć . Lissa miała rację nie było by mi do śmiechu gdybym miała skazać kogoś z rodziny Dymitra .
Spojrzałam na mojego ukochanego . Dymitr patrzył na mnie z czułością i troską , wierzył we mnie , wierzył , że jej pomogę .

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 1 (I)



  Minął już ponad miesiąc odkąd Lissa została królową . Zaczęła się aklimatyzować w dworskim życiu i w byciu władzczynią. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić do tego , że nie ma już między nami więzi . Nie mogłam już czuć tego co ona .Niby powinnam się z tego powodu cieszyć , ale tak nie było . Lissa była moją przyjaciółką od zawsze , i odkąd pamiętam zawsze wiedziałam co się z nią dzieje .A teraz nawet nie wiedziałam gdzie jest i co robi .
Siedziałam właśnie w pokoju , który dziele z Dymitrem , kiedy ktoś do mnie zapukał . Poszłam otworzyć drzwi . Okazało się , że moim gościem jest właśnie mój ukochany . Uśmiechnęłam się do niego .
- Dlaczego pukasz ? Myślałam , że masz klucze - stwierdziłam .
Dymitr tylko spojrzał na mnie i powiedział poważnym głosem.
- Lissa cię wzywa . Podobno chodzi o coś ważnego - powiedział i chwycił mnie za rękę .
    Zaczęliśmy iść w stronę komnat Lissy . Bardzo się wystraszyłam . Mam nadzieję , że nic się jej nie stało . Postanowiłam spytać o to Dymitra .
- Towarzyszu , czy wszystko w porządku ? Lissa jest bezpieczna prawda ? - mówiłam z przejęciem 
- Nie do końca wiem co się stało Rose , ale na pewno nic jej nie jest. Jeśli o to ci chodzi  - powiedział spokojnie strażnik .
    Odetchnęłam z ulgą . Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś jej się stało , w końcu byłam jej strażniczką , miałam się nią opiekować odkąd pamiętam . Ale teraz Lissa miała pełno strażników , była królową i ze względu na to musiała mieć zapewnione bezpieczeństwo . Zachodziłam w głowę zaciekawiona dlaczego mnie wzywa .
   W końcu razem z Dymitrem dotarliśmy do komnat królowiej . Bywałam tutaj bardzo często, jednak chyba już nigdy się nie przyzwyczaje jak pięknie tu było . Fakt,  mieszkaliśmy w pałacu ale bardzo dużo morojów nigdy nie widziało komnat królewskich . Każdy z nich pewnie myślał , że to on ma najpiękniejszy dom , czy też pokój w całym królestwie , jednak tak nie było .