wtorek, 8 września 2015

Rozdział 11 (II)

*Dwa dni później*

   Królowa ogłosiła kolejne zebranie Rady Strażników, na którą zostali zaproszeni wszyscy strażnicy, którzy byli obecni w akcji, która odbyła się w Rosji. W tym także Dymitr.
   Siedział właśnie w sali obradowej przy wielkim stole. Naprzeciwko niego siedziała Isa.
- Wiesz o czym będzie zebranie? - zapytała go półszeptem
Spojrzał na nią udręczony.
- Domyślam się. - odpowiedział i zaczął wpatrywać się w drzwi zza, których miała wyjść Królowa. Nie miał ochoty na rozmowy z Isą.
- Chodzi o wasz wyjazd? O waszą misję? - dociekała
Nie usłyszała jeszcze raportu na ten temat.
- Królowa wszystko wyjaśni.
Isa przekrzywiła głowę. Nie rozumiała dlaczego Dymitr był taki przygnębiony. Spojrzała na puste miejsce obok Dymitra, które zwykle zajmowała... Rose. Nagle ostro zaciągnęła tchu. Wszystko wydawało się być jasne. Przygnębiony Dymitr, brak Rose, powrót z misji...
- O Matko, Dymitr tak mi przykro...Czy ona... Czy znaleźliście ciało?
Dymitr obrócił się a w jego oczach można było zauważyć morze wypełnione bólem.
- Nie.
   Isa zamilkła i cicho wpatrywała się w Dymitra. Mimo, że nigdy jakoś nie pozwalała sobie na współczucie, to tej dwójce współczuła i to bardzo. Bardzo lubiła Rose i nie mogła uwierzyć, że mogło spotkać ją coś złego.
   W tym momencie na salę weszła Królowa Wasylisa wraz z jej świtą. A wśród nich wszedł również Adrian Iwaszkow. Na ich widok wszyscy powstali. Królowa zajęła miejsce i uśmiechnęła się do wszystkich zgromadzonych. Chociaż oczy miała smutne. Usiadła, a zaraz po niej pozostali.
- Wiem, że nie wiecie z jakiego powodu zwołałam zebranie ale już wam wszystko wyjaśniam - zaczęła - Niedawno strażnik Bielikow i jego grupa została wyznaczona do znalezienia strzyg, które były odpowiedzialne za atak i zabójstwo całego osiedla położonego w Rosji w Nowosybirsku. Wybrali się tam prawie dwa tygodnie temu i przed dwoma dniami wrócili. Niestety misja się nie powiodła. - po sali przemknęły westchnienia, Królowa je zignorowała - Ale tylko częściowo. Z raportu, który złożył mi strażnik Bielikow wynika, że odnaleźli kryjówkę strzyg ale nie zdołali ich zabić.
- Jakim cudem ich nie zabili? Przecież są tutaj. Nie zgineli. - odezwała się starsza kobieta
Królowa przeniosła na nią wzrok.
- Nie wszyscy... przeżyli. - głos Królowej trochę się zachwiał

   Nagle wzrok wszystkich spoczął na Dymitrze i na pustym krześle na , którym powinna siedzieć Rose. Isa spuściła głowę i spojrzała na Adriana. Siedział teraz i również wpatrywał się w krzesło. Tylko, że w porównaniu do Dymitra, jego twarz nie wyrażała wielkiego smutku, tylko bardziej straszną wściekłość.
   Na sali zrobił się straszny hałas. Wszyscy zaczęli szeptać, mówić między sobą. Wskazywali na puste siedzenie, zakrywali usta rękoma lub poprostu wpatrywali się tępo przed siebie.
- Proszę o ciszę. - odezwała się Królowa i na sali natychmiast zapanowała cisza. - Ja wiem, że może się to wam wydawać szokiem, ale...
- Znaleźliście ciało? - zapytał strażnik Winter przerywając Królowej
Tym razem odpowiedział Adrian.
- Nie, ale jestem pewien, że Rose nie umarła. - powiedział
- W takim razie musimy ją odszukać! - odezwał się strażnik Snow
Od razu zawtórowało mu kilku innych strażników.
- Nie mamy jak. - teraz odezwał się Dymitr
- Nie możemy sobie pozwolić na tak wielką strate. - powiedziała Isa i odwróciła się w stronę Królowej - Z całym szacunkiem Wasza Wysokość ale słyszałam, że Lord Iwaszkow potrafi odwiedzać ludzi w śnie. Czy nie może zrobić tak samo ze strażniczką Hathaway?
Zanim zdążyła odpowiedzieć, uprzedził ją Adrian.
- Żeby odwiedzać kogoś we śnie osoba, którą się odwiedza musi spać. A sprawdzałem kilka razy i wychodzi na to, że Rose nie śpi.
- Od dwóch dni? - zapytała Isa a w jej głosie dało się usłyszeć niedowierzanie.
- Widocznie coś nie pozwala jej spać.
- Albo po prostu nie potrzebuje już snu. - zauważył cicho Ian
   Zapadła cisza. Ian powiedział to czego inni nie odważyli się powiedzieć.
   Królowa odchrząknęła.
- Wracając do tematu... Niestety nie udało się zabić strzyg, które były odpowiedzialne za zabójstwa. Na szczęście pozbyliśmy się wielu innych strzyg i dzięki temu przejeliśmy ich kryjówkę - zakończyła i rozejrzała się po sali. - Co do strażniczki Hathaway... To nie do końca wiemy jak i kiedy zaginęła. Z raportów wynika, że strażniczka wyszła z kryjówki razem ze strażnikiem Bielikowem, po czym zniknęła. Nie wiemy jak... ale zniknęła. - nikt się nie odezwał - Dobrze, to koniec na dzisiaj. Dziękuję. Strażniku Bielikow proszę na chwilę zostać.
   Gdy wszyscy wyszli z sali Lissa ciężko opadła na krzesło i schowała głowę w dłoniach.
- To było takie trudne... Zachować obojętność...
- Wiem. - odpowiedzieli razem Adrian i Dymitr.
   Spojrzeli po sobie ale nie odezwali się do siebie słowem.
- To co teraz zrobimy? - zapytał Adrian
- Jedynym wyjściem jakie nam pozostaje, to czekać aż Rose zaśnie. Przeszukałem całe tamte miejsce i nie było po niej śladu. - nie da się opisać tego w jaki ból odczuwał teraz Dymitr
- Musimy ją znaleźć. Nie wyobrażam sobie żebym mogła stracić ją po raz kolejny... - powiedziała już trochę szlochająca Królowa.


8 komentarzy:

  1. Super rozdział, mam nadzieję, że Rose przeżyje.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że znajdą Rose jak najszybciej. Tak bardzo nie lubię kiedy Dymitr cierpi i w dodatku teraz nie ma Rose.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!! Życzę ci duuuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, super rozdział. Mam nadzieję, że to wszystko szybko się wyjaśni, że ją znajdą.
    Czekam na next! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Mam nadzieję że Rose się znajdzie. Czekam na następny rozdział i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział czekam na natępny . Mam nadzieję że rose sie znajdzie
    :( :) julietta
    P.S Życze weny .

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, pozdrawiam i powodzenia w szkole. :) -Jula^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział Super :)
    Czekam na next
    Życzę weny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń