sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 16 (I)

Obudziłam się rano obok mojego ukochanego . Widząc jaki jest spokojny podczas snu , nie chciałam go budzić więc zaczęłam obmyślać swój plan . Nie był on niestety zbytnio rozbudowany i sprytnie przemyślany . Po pierwsze : musiałam stąd odejść . Nie mam pojęcia jak to zrobię , ale prędzej czy później coś wymyślę . W końcu mogło to być jakoś specjalnie trudne . Po drugie ... hmmm... nie mam pomysłów co dalej .
"Dobra , Rose skup się " pomyślałam " Co musisz zrobić , żeby stąd uciec? " Szczerze mówiąc to chyba potrzebuję transportu i chwilowego pozbycia się Lissy , Christiana i Dymitra co chyba nie powinno sprawić mi jakiś specjanych trudności . co do transportu ... Poproszę Josha , żeby mnie zabrał albo pożyczył samochód . Nie miałam pojęcia gdzie dokładnie pojadę , ale na razie liczyło się tylko to aby znaleść się jak najdalej od Dymitra ... Zaraz ... Po co ja chce od niego uciec ? Przecież to takie głupie .
-" Nie to , nie jest głupie .Pamiętaj , że nie chcesz go skrzywdzić "- powiedział jakiś obcy głosik w mojej głowie . Znieruchomiałam . Nie znałam tego głosu . On nie był mój . Przeraziłam się nie na żarty . Co w mojej głowie to "coś" robiło ?
- " Nie to jest teraz ważne głupia . Skup się na swoim planie " - powiedział znowu głos .

Tym razem jagby za skinieniem czarodziejskiej różdżki zapomniałam o tym głosie . W mojej głowie pojawił się obraz cierpiącego Dymitra . Musiałam temu zapobiec . I tylko to się teraz liczyło .
   Poruszyłam się i jak przewidywałam Dymitr od razu się obudził . Widząc , że już nie spałam , uśmiechnął sie .
- Cześć Rose .. jak ci się .. - nie zdążył dokończyć , ponieważ mu przerwałam .
- Idź do Christiana , on cię teraz potrzebuje.
Sporzał na mnie zdziwiony .
-Ale skąd ty to ...
- Nie ważne , ja to po prostu wiem . A teraz idź - powiedziałam z naciskiem , starając się wyglądać na śmiertelnie poważną .
  
Dymitr oczywiście nic nie mowiąc szybko wybiegł z pokoju . Tak jak się tego spodziewałam .
   Nie zwlekając szybko wstałam z łóżka zaczęłam się jak najszybciej ubierać . Szybko skoczyłam do szafy aby porwać byle jakie ciuchy i je założyć . Z niemal prędkością światła chwyciłam swoją torbę i zaczęłam pakować do niej najważniejsze rzeczy ." Szybko , szybko " powtarzałam sobie w myślach i niewiele myśląc podbiegłam do torebki Lissy i chwyciłam jej portfel z , którego wyjęłam kilka banknotów . " Później oddam " pomyślałam i szybko naskrobałam im na kartce jedno słowo: " Przepraszam "  .Nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam , ale wydawało mi się , że tak miałam zrobić . Nie wachając się dłużej wyskoczyła przez okno. Biegłam co sił w nogach do pokoju Josha uważając , żeby nie natrafić na moich przyjaciół . Wiedziałam , że niedługo Dymitr tak czy siak się zoriętuje , że chciałam się go tylko szybko pozbyć . Byłam już pawie przy pokoju Josha gdy usłszałam jakieś głosy . Szybko więc schowałam się za jakąś dużą roślinką . Wytężyłam słuch .
- Dymitr wyluzuj , nic mi nie jest naprawde
- Rose powiedziała , że mam do ciebie iść bo mnie potrzebujesz .
Nie widziałam ich za dobrze zza tej roślinki , ale wiedziałam , że obok Dymitra i Christiana stoi jeszcze Lissa .
- Słuchajcie .. Gdzie tak właściwie jest teraz Rose ? - zapytała moja przyjaciółka .
Jednak się nie myliłam . Była tam . Na chwilę zapadła cisza .
- Ona jest w pokoju ... - powiedział niepewnie Dymitr - Cholera ! - krzyknął nagle i zaczął biec do mojego dawnego pokoju .
Czyli już wiedział .Lissa i Christian spojrzeli na siebie i pognali za moim ukochanym .
   Nie miałam czasu do stracenie . Szybko wparowałam do pokoju Josha . Siedział tam sam i na szczęście był już ubrany .
-Rose ? Co ty tutaj robisz ? - zapytał zszokowany .
Rzuciłam mu ostre spojrzenie .
- Bierz kluczyki , zabierzesz mnie gdzieś .
Josh na szczęście nie zadawał pytań , bo po chwili biegliśmy już pędem do jego samochodu . Szybko do niego wsiadłam i zapiełam pasy . Josh spojrzał na mnie niespokojnie .
- Rose ... Wszystko w porządku ? - zapytał
- Tak ! - wydarłam się na niego - A teraz jedź !
   Widząc moją zaciętą minę szybko wrzucił gaz do dechy i po chwili mijaliśmy już bramę . Spojrzałam jeszcze za siebie , aby rzucić okiem na okno mojego starego pokoju . Stał w nim Dymitr i patrzył jej prosto w oczy , a jego twarz była wykrzwiona bólem. Gdy tylko to zaobaczyłam , poczułam się jagby wytchnięta z transu . Nagle najbardziej na świecie zapragnęłam do niego wrócić i przeprosić go za to co się stało.
- " Nie !" - krzyknął głos w mojej głowie .
Poczułam straszliwy ból w głowie . Jagby ktoś chciał rozerwać ją od środka . Nie zdążyłam nawet krzyknąć a ból zniknął . Tak po prostu . Zamiast tego znów poczułam się jak w transie i zapragnęłam odjechać od Dymitra jak najdalej .
- Ehm.. Rose ? Czy możesz mi powiedzieć , co ty tak naprawde robisz ? - zapytał Josh
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się wrednie .
- Nie , nie mogę , ale miło , że pytasz - zaśmiałam się ironicznie  - A teraz mógłbyś mnie zabrać na lotnisko . - powiedziałam
- Dlaczego ? - popatrzył na mnie  troską - Rose , czy aby naprawde wszytsko w porządku ? - zapytał
- Ależ oczywiście , że tak . A dlaczego miało by być inaczej ?- uśmiechnęłam się zadowolona i poprawiłam sobie włosy .
- No nie wiem .. zachowujesz się jakoś inaczej ... - zaczął , ale mu przerwałam
- Dobra , daruj sobie , okej ? NIC MI NIE JEST . -powiedziałam dając specjalny nacisk na ostatnie słowa .
Chyba moje słowa uspokoiły Josha , bo aż pod same lotnisko nic nie mówił . Gdy wysiadałam powiedział tylko .
- Uważaj na siebie , dobrze ?
Kiwnęłam głową .
Gdy miałam już odejść , zatrzymałam się na chwilę .
- Tylko Josh  .. proszę nie mów o tym nikomu , okej ? A już szcególnie Dymitrowi .
Pokiwał głową . Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek w podziękowaniu .
   Patrzyłam jak Josh odjeżdża . W końcu gdy zniknął z mojego pola widzenie , spojrzałam na telefon . Co było dziwne nikt jeszcze do niej nie dzwonił . Prychnęłam z pogardą . Pewnie myślą , że do nich wrócę . Chwila... Od kiedy to stałam się taka wredna ? Przecież zależało mi na nich i nie chciałam tak o nich myśleć . Już drugi raz tego dania zapragnęłam tam wrócić .
- " O nie , nie , nie . Idziesz teraz kupić sobie bilet lotniczy " -odezwał się znów głosik .
Bardzo szybko się otrząsnełam i znów poczułam się jak w " transie" . Podeszłam szybkim krokiem do kasjerki w okienku , przywitałam się i kupowałam już prawie bilet gdy pani zapytała o mój dowód osobisty .
- Och, ależ oczywiście ! - powiedziałam i podałam jej fałszywy dowód według , którego nazywałam się Emily Black . Zaraz po tym jak Lissa została królową wyrobiłam takie dowody mnie , Dymitrowi , Christianowi i mojej przyjaciółce . Tak w razie czego . Jak widać mnie się mój przydał.
- Dobrze .. - kasjerka przejrzała mój dowód , po czym zaczęła coś wpisywać na komputerze .Podała mi w końcu bilet - Proszę o to pani bilet . Miłej podróży .
   Podziękowałam jej i pobiegłam do samolotu , który odlatywał już za pięć minut.
Całe szczęście na niego zdążyłam .
***
( W tym samym czasie )
   Josh siedział sobie w małym ,ale miło urządzonym salonie i popijał herbatkę .  Rozejrzał się i wyraźnie ze zniecierpliwieniem na kogoś czekał . Nagle uśmiechnął się i zapatrzył się w drzwi , które zaczęły się uchylać . Do pokoju weszła kobieta .
- Witaj Josh - przywitała się - Jak tam nasza Hathaway ?
Chłopak wzruszył ramionami .
- Pewnie teraz leci gdzieś samolotem - zamyślił się - Czy ty nie powinnaś aby przypadkiem wiedzieć co się z nią dzieje ? - zapytał
Kobieta spojrzała na mnie ostro .
- Gdybyś był bystry , to wiedziałbyś , że mam wgląd tylko w jej myśli i mogę się tylko domyślać co robi , a wolałabym się jednak upewnić .
Josh popatrzył na nią z niepokojem .
- Jak ci z nią idzie ? - zapytał
Prychnęła
- Rose , jest silna i od czasu do czasu ma ochotę do nich wrócić - uśmiechnęła się z pogardą - Ale nie martw się jak tylko minie trochę czasu , przejmę jej umysł i dobierzemy się do Dymitra i tej głupiej Lissy . - powiedziała
- Wiesz ... wydaję mi się , że Rose zaczyna przejmować też twój charakter - zauważył Josh .
- Naprawde ? - kobieta zastanowiła się - To chyba dobrze .
- Ale nie sądzisz .. - zaczął Josh ale nie dokończył bo kobieta wstała i powiedziała .
-Miło mi się z tobą rozmawiało , ale niestety muszę już iść . Dobranoc Josh .
Chłopak spojrzał na nią .
- Dobranoc Taszo .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział dedykuje mojej siostrze , która mi wszytsko sprawdziła .
Napiszcie mi koniecznie co sądzicie o tej notce :)
PS.  Jeśli piszecie z Anonimka to się podpiszcie , żebym Was rozróżniała: )

9 komentarzy:

  1. Świetne!!!
    Nie moge się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny rozdział ? C:

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na więcej pisz szybko !!!!! xD xD xD

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne! ;>> Czekam na więcej xD
    / IS

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny??
    /Victoria

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcześniejsze bardziej mi się podobały, ale nie jest zły.:-) Czekam na nastepny.(a kiedy bedzie?)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne masz pomysły :D nie wiem skąd je bierzesz,ale ob tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń