czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 11 (I)

Leżalam w łóżku i nie mogłam zasnąć . Nie mam pojęcia dlaczego , ale po prostu tak było . Była prawie 3 w nocy , a ja nadal nie spałam . Nawet nie wiem ile godzin się już tak męcze . Oczywiście mogłabym obudzić Lisse i z nią pogadać , ale nie za bardzo chciałam z nią rozmawiać . Przewróciłam się na drugi bok .Ciekawe co robi teraz Dymitr ? Może tak samo jak ja nie może zasnąć ? Już widzę jak próbuję odgarnąć swoje cudowne brązowe włosy z oczu . A może śpi , i śni mu się coś ładnego ? Tego nie wiem , ale co do jedego jestem pewna : Nie wytrzymam już dłużej w łóżku . Powoli i po cichu , tak aby nie zbudzić Lissy , wstałam i podeszłam do szafy aby założyć na siebie jakieś w jakeś ciuchy , w których będę mogła sobie pobiegać , a nie różówą piżamę z jakimiś wesołymi minkami . Poszłam do łazienki i zaczęłam się ubierać . Przy okazji uczesałam włosy i zrobiłam sobie kucyka . Gdy ubierałam krótkie spodenki , z pokoju usłyszałam jakieś dziwne dźwięki . Znieruchomiałam i powoli otworzyłam drzwi , nasłuchując jakichkolwiek niepokojących dzwięków , rozglądnełam się po pokoju i nie zauważyłam niczego , lub nikogo niebezpiecznego . Po chwili zdałam sobie sprawę , że dźwięki , które usłyszałam pochodzą z naszego okna , a konkretnie z parapetu na zewnątrz . Stał tam sobie jakiś kotek , który drapał nam swoimi łapkami w szybe. Razem z Lissą mieszkałyśmy na parterze , więc możliwe , że przybłąkał się z dworu . Natychmiast go przegoniłam i kotek zniknął w krzakach . Gdy tylko ustały te dziwne dzwięki zdałam sobie sprawę , jak bardzo byłam
zdenerwowana i spięta. Policzyłam sobie więc w myślach do dziesięciu , aby się uspokoić i opanować walące mi serce. Gdy w końcu się uspokoiłam , podeszłam do mojej podręcznej torby , którą miałam w samolocie i wyjęłam z niej butelkę wody , aby ją wypić gdy tylko się zmęcze . Aby nie wpaść już pierwszej nocy , postanowiłam , że wyjdę przez okno . Tak w sumie gdybym ja była tu dyrektorką to w życiu bym nie dała moim uczniom mieszkać na parterze .Byłoby im zbyt łatwo wymknąc się z pokoi . Wygramoliwszy się przez to głupie okno ,poszłam w stronę niewielkiego placyku.
Było ciemno , więc raczej nikt mnie tu nie zobaczy .Z tego co wiem zasady , które tu obowiązywały dotyczyły każdego ucznia znajdującego się na terenie uniwersytetu , niezależnie od tego czy rok akademicki się zaczął czy nie.Zawsze lubiłam łamać zasady , ale odkąd poznałam Dymitra moje życie się zmieniło. W każdym razie zaczęłam się rozgrzewać . Wykonałam cały zestaw ćwiczeń rozciągających , których nauczył mnie mój ukochany . Jak dawno nie miałam treningu . Bardzo mi tego brakowało .Oczywiście ,od czasu do czasu biegałam sobie z Dymitrem kilka okrążeń wokół całego dworu , ale niestety nie były to te treningi , które miałam razem z nim w św. Władymirze . Muszę go namówić na wspólne ćwiczenia . Ciekawa jestem czy można tu sobie wyporzyczyć salę gimnastyczną ?.Będę musiała się to zapytać naszego nauczyciela od w-f. Rozmyślając o tym zaczęłam swój bieg wokół trenu Lehigh . Nie był on tak duży jak w mojej dawnej szkole , ale myślę , że nie jest to jakiś duży problem . Robiłam właśnie chyba już 3 okrążenie gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka .
-Ej ! Jak chodzisz ?! - krzyknął leżąc na mnie na ziemi . Lecz gdy tylko uświadomił sobie , że jestem dziewczyną ,szybko zmienił swój ton - Ojej , przepraszam ! Nic ci nie jest ? - podniósł się na równe nogi i podał mi ręke aby poóc mi wstać . Otrzepałam się z kurzu i piasku . Byłam cała spocona więc wszystko się do mnie kleiło .
- Chyba nie , dzięki - odpowiedziałam mojemu rozmówcy . Przyjrzałam się mu . Na pewno był człowiekiem do tego nie miałam wątpliwości . Był całkiem przystojny , oczywiście nie tak bardzo jak Dymitr , ale był. Był dobrze zbudowany , bo pod zwykła niebieską koszulką było widać , że ma mięśnie i to dość spore .Miał jasne blond włosy i i śliczne niebieskie oczy . Nie żebym się w nim zakochała czy coś , ale po prostu zrobił na mnie duże wrażenie , co udało się to dotychczas tylko Dymitrowi i Adrianowi . Chłopak zauważył , że się mu przyglądam bo spuścił wzrok i zaczął nerwowo bawić się swoimi palcami .
- No .. to chyba dobrze nie? - zapytał po czym podał mi dłoń - Jestem Josh - Usmiechnęłam się po czym potrząsnełam jego ręką i powiedziałam
-Rose .- Josh przyglądał mi się przez chwilę .
- Miło mi cię poznać Rose , a teraz skoro wiesz już jak mam na imię to może wytłumaczysz mi , co robisz na dworze o 4 nad ranem i to w dodatku cała spocona ? - speszyłam się nieco na te słowa . Czy aż tak bardzo było widać to , że jestem spocona ? Czy może śmierdzę ? Spojrzałam mu w oczy .
- A może jednak to , ty wytłumaczysz mi co TY robisz tu - pokazałam mu ręką otaczający nas dwór - o 4 nad ranem ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie . Josh uśmiechnął się do mnie zawadiacko.
- Przechadzam się - odpowiedział - Teraz twoja kolej .
- Biegam - Josh przjrzał się mi krytycznie .
- Masz przecież idealną figurę . Po co więc biegasz ? Nie jesteś  chyba anorektyczką prawda ? - zażartował , chociaż wiedziałam , że tak naprawdę poruszyły go swoje przemyślenia . Co do mnie to zarumieniłam się na jego słowa . Uważał , że ma idealną figurę ? To słodkie .
-Nie .. ja po prostu dbam o swoją kondycję .. - urwałam na chwilę - i lubię biegać , a już na pewno nie jestem anorektyczką - powiedziałam .Joshowi chyba ulżyło gdy to usłyszał .
-To dobrze , że dbasz o kondycję ,zawsze byłem zdania , że dziewczyna powinna dbać o swoje mięśnie . Tak w razie czego , gdyby na nią ktoś napadł - stwierdził pogodnie . Uśmiechnęłam się . Na pewno gdybym teraz chciała to mogłabym go od razu rozłożyć na łopatki .Ale on o tym oczywiście nie wiedział.
-Dokładnie - odparłam . Josh spojrzał na swój telefon i posmutniał .
- No cóż moja droga Rose , niestety muszę już iść . Mam nadzieję , że niedługo znowu się zobaczymy. - to powiedziawszy mrugnął do mnie  i poszedł w stronę męskich pokoi . Posmutniałam . Szkoda , że musiał już iść . Zaraz ...dlaczego przejęłam się tym , że Josh musiał już iść ? I dlaczego chciałam z nim koniecznie jeszcze porozmawiać ? Potrząsnęłam głową . Nieważne , teraz po prostu muszę iść do mojego pokoju . Odnalazłam okno do swojego pokoju i weszłam do niego. Postanowiłam , że lepiej będzie jeśli wezmę prysznic . Gdy byłam już umyta i położyłam się do łóżka i zorientowałam się , że polubiłam Josha , nawet za bardzo  . Złapałam się za głowę .Przecież kocham Dymitra to , on jest tym jedynym . Po chwili jednak zwątpiłam w te słowa .Skoro reaguję tak , a nie inaczej na pierwszego lepszego chłopaka , to może nie jestem zakochana w Dymitrze ? Chociaż nie , co ja sobie myślę ? Kocham Dymitra i nic tego nie zmieni , a szczególnie nie Josh . Nie po tym co zrobiłam dla Dymitra .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
11 rozdział daje wam już dzisiaj , bo stwierdziłam , że skoro go już napisałam , to nie będę czekać całego dnia aby go wam wstawić :) Napiszcie koniecznie co o nim myślicie  komentarzach :)

1 komentarz: