poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 4 (II)

Pojechałam do domu i zaczęłam się pakować , chociaż nadal nie byłam pewna , czy ten wyjazd to dobry pomysł . Z jednej strony bałam się o Lisse , a z drugiej nie chciałam , aby więcej osób ucierpiało przez strzygi . Być może Dymitr miał racje . Przecież jest dużo strażników , którzy będą w stanie ją ochronić . Nie mam się o co martwić . Chyba .
   Skończyłam się w końcu pakować , a Dymitr nadal nie wracał , zapewne załatwia nam transport i inne ważne rzeczy . Szczerze mówiąc dobrze , że on się tym zajmuje . Ja nie miałabym do tego głowy , pomimo tego , że już kiedyś organizowałam szalone wyjazdy , a raczej ucieczki.
   Zaczęłam się nudzić . Nie mając pomysłu na zajęcie się czymś , postanowiłam sprawdzić co u Adriana .
   Usiadłam na łóżku i wznowiłam naszą więź .
   Adrian siedział właśnie w swoim apartamencie i rozmawiał z ... Dymitrem . Zabawnie było patrzeć na mojego ukochanego oczami Adriana . Pomimo tego , że pogodził się on z tym , że jestem z Dymitrem nadal go nie lubił , chociaż wyczuwałam w krańcach jego umysłu malutki szacunek względem Dymitra .
- Bielikow , przywitaj się z Rose , właśnie przyszła nas odwiedzić - powiedział Adrian
Dymitr przerwał , uśmiechnął się i popatrzył mu w oczy .
- Cześć , Rose . - odpowiedział
Zaśmiałam się w myślach , nawet teraz nie dał się Adrianowi .
- Nieważne - Adrian przewrócił oczmi , a w jego umyśle pojawiła się irytacja - Mów tylko gdzie jedziemy . - najwyraźniej Dymitr powiedział mu o wyjeździe
   Zauważyłam , że mojemu ukochanemu zaświeciły się oczy .
- Jedziemy do Nowosybirska - oznajmił bardziej do mnie niż do Adriana .

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 3 (II)


  Kilka dni po mojej sesji z Adrianem , Królowa zwołała zebranie Rady Strażników , czyli osób reprezentujących dany stan Stanów Zjednoczonych . Niestety nie do końca wiedziałam po co . Kazała przyjść całej Radzie , właczając  mnie i Dymitra . Zebraliśmy się przy wielkim stole . Na samym szczycie siedziała moja przyjaciółka , a obok ja i Dymitr .
  Lissa wstała , a po niej oczywiście reszta obecnych . Uśmiechnęła się do nas i zaczęła przemowę.
- Witam wszystkich na dzisiejszym spotkaniu , mam nadzieję , że wysłuchacie uważnie co mam wam do powiedzenia. Ale najpierw proszę , usiądźcie .
  Zasiadła na krześle i kontynuowała .
- Z przykrością muszę powiedzieć , że niestety atak strzyg się powtórzył . Zginęło praktycznie całe osiedle , a wszyscy .. - tutaj głos się jej troche załamał - .. wraz z dziećmi zostali powieszeni na drzewie .
- Mam nadzieje , że zostało to odpowiednio zatuszowane ? - zapytała Isa
Była ona nową szefową Rady Strażników , po tym jak Hans przeszedł na wczesną emeryturę . Była już conajmniej po pięćdziesiątce , jednak całkiem nieźle się trzymała . Była niska a z jej postawy można było wyczuć bijący od niej autorytet . Każdego kogo znałam dażył ją szacunkiem. Miała krótko ścięte włosy , które były lekko przypruszone siwizną , a jej szyje znaczyły liczne tatuaże .
- Przed ludźmi ? Tak . Przed morojami ? Nie . I tutaj jest problem . - odpowiedziała Lissa
- Zgaduję że wszysch są przerażeni i chcą jak najszybciej uciec na Dwór ? - odezwałam się
- Nie dziwisz im się ? Strzygi mordują ludzi na naszych oczach ! Moroje mają prawo być przerażeni ! - krzyknął Ian
Dołaczył do Rady zaledwie kilka dni temu .
- Co nie znaczy , że mają uciekać . - zauważyłam
- A co mają niby robić ?
- Zabezpieczyć się przed niebespieczeństwem , nie po to Lissa stworzyła program treningowy dla moroi .- nie zauważyłam nawet , że nazwałam Królową po imieniu . Niestety wszyscy inni to zauważyli , patrzyli teraz na mniez dezaprobatą .
  Lissa zainterweniowała .
- Wróćmy do tematu Ian . - upomianiała go
Biedak spuścił głowę . Uśmiechnęłam się pod nosem . Lissa doskonale wiedziała , że to ja zaczęłam ten temat , ale mimo wszystko nie powiedziała do mnie nic .
   Najwidoczniej Dymitr też to zauważył , bo parsknął pod nosem .
  Uwielbiam fakt , że moja przyjaciółka jest Królową .
- Wracając . Nadal nie wiemy ile strzyg stoi za tymi atakiem , ale prawdopodobnie są to te same trzygi , które zaatakowały kilka dni temu . Nie wiemy gdzie są , ani dokąd zmierzają . - zamilkła
- W poprzednim ataku strzygi zostawiły wiadomość - powiedziała Isa - Zostawiły coś tym razem ?
Lissa zastanowiła się , po czym zwróciła się do swojego lokaja , który stał pod ścianą .
- Przynieś mi proszę zdjęcia z ataku . -

niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 2 (II)

   Weszłam do baru i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to totalnie wstawieni moroje i stojący pod ścianami ich strażnicy . Prychnęłam . Czy ci ludzie nie mają co robić ? Powinni wrócić do swoich domów i wytrzeźwieć .
   Zirytowana zaczęłam iść w stronę baru . Zauważyłam Adriana . Siedział przy stoliku , a obok niego chichotały cztery morojki . Podeszłam do nich .
- Z przykrością muszę stwierdzić , że Adrian musi już iść - zwróciłam się do dziewczyn .
Spojrzały się na mnie jak na wariatke . Jedna z nich wstała , a Adrian spokonie się nam przypatrywał .
- Wiesz , wydaję mi się , że Adrian jeszcze zostanie - powiedziała twardo .
Była też już trochę pijana .
Wyprostowałam się .
- Czyżby ? - byłam ciekawa jak daleko dziewczyna się posunie , niestety zabawe przerwała jej koleżanka .
- Daj spokój , lepiej idźmy , to Hathaway .
Pozostałe spojrzały na mnie i czym prędzej odeszły .
  Spojrzałam na Adriana , który nadal patrzył się na mnie ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem . Przysiadłam się do niego .
- Zawsze to samo . Przez moje nazwisko nie mogę nawet pokłócić się z kimś w barze . - powiedziałam
Adrian parsknął .
- Ej , jakby nie patrzeć , ze mną też raczej się nikt nie kłóci . - odpowiedział
Zmierzyłam go wzrokiem .
- Ponieważ z tobą nawet nie warto się kłócić . Użyjesz wpływu i skończy się na tym , że twoją ofiara stawia ci drinki .
- Fakt .
Zapadła cisza . Siedziałam i bawiłam się moimi włosami , związanymi w warkocz . Adrian za to dopijał drinka . Zabrałam mu go .
- Nie pij tyle , bo jutro nie wstaniemy . - powiedziałam
Mruknął niezadowolony , ale drinka odłożył .
Kolejna cisza .
- Czas na kolejną sesję prawda ? - zapytał
-Mhm - odpowiedziałam
  Sesje wymyśliłam niedawno . Polegała ona na "pobieraniu" mroku z umysłu Adriana . Odkąd odkryłam , że z jego umysłem jest źle , a nawet bardzo źle , starałam się znaleźć sposób na pozbycie się tego w bezpieczny sposób . Jeśli mam być szczera to mrok w umyśle Lissy był małym okruszkiem , a u Adriana wyglądał jak chleb .
- To w takim razie chodźmy - powiedział Adrian .
Udaliśmy się do mojej salki treningowej , którą Lissa mi ofiarowała . Tam zazwyczaj trenowałam z Dymitrem i odbywałam sesję z Adrianem .
Wysłałam do mojego ukochanego sms'a , że zaraz zaczynamy sesje .
Usiadłam na krześle w rogu sali , Adrian zrobił to samo .
- Bielikow już idzie ? - zapytał
- Za chwile powinien być . - odpowiedziałam
Faktycznie , po dwóch minutach ciszy do sali wszedł Dymitr . Na jego widok jak zwykle się uśmiechnęłam . Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło .