- Gdzie poznałaś Josha ? - zapytał mnie Dymitr chwilę po tym jak usiadł i zaczął jeść śniadanie .
- No ... spotkałam go , jak biegałam dzisiaj rano . - odpowiedziałam
- Serio ? A co on robił dzisiaj rano ? - zauważył Dymitr .
- W sumie to go o to nie zapytałam - powiedziałam . Mój ukochany przekrzywił głowę . Wyraźnie zastanawiał się co tak naprawde Josh robił . Położyłam rękę na jego dłoni i powiedziałam czule :
- Nie martw się , Josh jest nieszkodliwy - Dymitr spojrzał na mnie , a potem na nasze dłonie . Szybko zabrał swoją ręke i zrozumiałam , że nie możemy zdradzić , że jesteśmy parą .
- Przepraszam Rose , ale pamiętaj , że nie możemy się zdradzić . - powiedział ze smutkiem . Jemu też było ciężko . Westchęłam .
- Wiem , Dymitr , - spojrzałam na jego talerz . Już zjadł - Chodźmy już po Lisse i Christiana . - powiedziałam i z całych sił starałam się nie wziąć go za ręke .
Wyszliśmy ze stołówki i skierowaliśmy się do pokoju mojego i Lissy . Niestety nie było jej w nim , więc postanowiliśmy iść do pokoju Dymitra i Christiana . Szliśmy powoli
- Chciałbyś wybrać się ze mną jutro na trening ? - zapytałam Dymitra . Uśmiechnął się do mnie . Boże , jak ja żałowałam , że nie mogę się do niego przytulić . Naprawdę nie moge sobie przypomnieć jak ja wytrzymywałam gdy był jeszcze moim mentorem .
- Oczywiście - odpowiedział uradowany .
- No ... spotkałam go , jak biegałam dzisiaj rano . - odpowiedziałam
- Serio ? A co on robił dzisiaj rano ? - zauważył Dymitr .
- W sumie to go o to nie zapytałam - powiedziałam . Mój ukochany przekrzywił głowę . Wyraźnie zastanawiał się co tak naprawde Josh robił . Położyłam rękę na jego dłoni i powiedziałam czule :
- Nie martw się , Josh jest nieszkodliwy - Dymitr spojrzał na mnie , a potem na nasze dłonie . Szybko zabrał swoją ręke i zrozumiałam , że nie możemy zdradzić , że jesteśmy parą .
- Przepraszam Rose , ale pamiętaj , że nie możemy się zdradzić . - powiedział ze smutkiem . Jemu też było ciężko . Westchęłam .
- Wiem , Dymitr , - spojrzałam na jego talerz . Już zjadł - Chodźmy już po Lisse i Christiana . - powiedziałam i z całych sił starałam się nie wziąć go za ręke .
Wyszliśmy ze stołówki i skierowaliśmy się do pokoju mojego i Lissy . Niestety nie było jej w nim , więc postanowiliśmy iść do pokoju Dymitra i Christiana . Szliśmy powoli
- Chciałbyś wybrać się ze mną jutro na trening ? - zapytałam Dymitra . Uśmiechnął się do mnie . Boże , jak ja żałowałam , że nie mogę się do niego przytulić . Naprawdę nie moge sobie przypomnieć jak ja wytrzymywałam gdy był jeszcze moim mentorem .
- Oczywiście - odpowiedział uradowany .
- To świetnie . - powiedziałam i zamilkłam , bo przed nami pojawiła się jakaś grupka czterech ładnych blondynek , które miały tak duże dekolty , że zaczęłam się zastanawiać po co wogóle zakładały bluzki . Jedna z nich , jak gdyby nigdy uśmiechnęła się do Dymitra i powiedziała
- Cześć , jestem Tess - miała chyba około 20 lat , różową bluzkę i czarną krótką spódniczke.- A ty jesteś .. ? - zapytała Dymitra . Chyba stwierdziła , że będzie mnie ignorować .
- Dymitr .. - wszystkie aż westchnęły na dźwięk jego głosu , czy też raczej akcentu . - .. a to jest Rose - mimo to , że mnie przedstawił blondynki nadal nie zwracały na mnie uwagi . Tess natomiast stanęła obok Dymitra i uwiesiła się na jego ramieniu , co mnie naprawde zdenerowało . Byłam jednak ciekawa jak dalej potoczy się rozmowa Tess i mojego ukochanego .
- Och , Dymitr to wspaniałe imie - powiedziała . - Pochodzisz z Rosji prawda ? To stąd twój akcent ? - no , no , dobra jest . Nawet ja tak szybko nie ogarnełam pochodzenia Dymitra .
- Tak , ale większość mojego życia spędziłem tutaj . - odpowiedział spokojnie . Ciekawa jestem czy Dymitr wogóle jest świadomy tego , że ona go podrywa . Nie mam pojęcia czy ma jakiekolwiek doświadczenie z dziewczynami , w końcu całe życie spędził na służbie .
-Jakie to smutne . A gdzie twoja rodzina ? - spytała
- W Rosji- odpowiedział smutno . Tess chyba to zauważyła bo nagle zrobiła smutną minkę i przysuneła się bliżej do mojego ukochanego i powiedziała :
- To musi być dla ciebie naprawde trudne . Jak chcesz to możemy iść do mnie i o tym porozmawiać - O nie . Teraz to przegieła
-Wiesz co ? Wydaje mi się , że Dymitr nie chce nigdzie z tobą iść - wycedziłam przez zaciśnięte zęby i odsunełam ją od mojego chłopaka . Spojrzała na mnie jak na wariatke , a później powiedziała słodkim głosikiem .
-A kim ty jesteś , że decydujesz za Dymitra skarbie ? -
- A tak się składa , że jestem .. - nie dokończyłam bo przerwał mi Dymitr , który do tej pory stał sobie jak gdyby nigdy nic i na nas patrzył .
- Dosyć Rose - powiedział
-Ale .. - chciałam zaprostestować , ale Dymitr spojrzał na mnie znacząco i po chwili zorientowałam się , że chciałam właśnie powiedzeć , że jestem jego dziewczyną . Tess chyba nie za bardzo wiedziała o co chodzi bo uśmiechneła się do mnie z triumfem i powiedziała .
-No widzisz skarbie , on chyba jednak chce iść ze mną . Prawda Dymitr ? - spojrzała się na mojego ukochanego , który ku jej nieszczęściu chwycił mnie za ramie i zaczął iść w kierunku jego pokoju . Za nim jednak znikneliśmy za zakrętem odwrócił się i powiedział do Tess
- Do zobaczenia . - A ona biedna stała tam i wyglądała jak ostatnia sierota .Chyba nikt nigdy jej tak nie potraktował . Dymitr mnie w końcu puścił . Nie wyglądał na zachwyconego .
-Rose ... - zaczął , ale mu przerwałam .
-Przepraszam okej ? To było przez przypadek . - Jego wzrok złagodniał . Przytulił mnie . Na szczęście schowaliśmy się za jakimiś schodami i nie było nas widać .
- Spokojnie już dobrze .- głaskał mnie po włosach .
- A tak swoją drogą .. czy ty wiesz co ona ci proponowała ? - zapytałam
-Rose , ona chciała być tylko miła - odpowiedział . Aha , czyli , że nie wiedział .
-Tak jasne , już to widze - powiedziałam ironicznie . Wyrwałam się mu i zaczęłam iść w inną stronę . Dymitr pobiegł za mną .
-Rose ! Gdzie ty idziesz ? - Tak w sumie to nie byłam zła na Dymitra , byłam zła na Tess i te jej głupie koleżanki . Miałam dosyć tego , że wszystkie dziewczyny będą podrywać Dymitra i , że musimy się ukrywać . Zatrzymałam się i zaczekałam na Dymitra .
-Rose , co się stało ? - zapytał z troską . Spojrzałam na niego .
- Mam tego dosyć wiesz? Ta szkoła nawet się nie zaczęła a ja mam ochotę stąd odejść . - pożaliłam się mu . Chwycił mnie pod brodę i kazał mi spojrzeć mu w oczy .
-Rose , jesteś najsilniejszą kobietą jaką w życiu spotkałem . Nie martw się , dasz rade . My damy rade. - powiedział .
- Jesteś niesamowity wiesz ? - powiedziałam mu . Uśmiechnął się .
- Kocham cię Roza -
- Ja ciebie też towarzyszu . -
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam , że wstawiam rozdział tak późno , ale ostatnio nie miałam jakoś weny . Mam nadzieje , że rozdział się spodobał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz