poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 16 (II)

Następnego dnia zastało nas coś zupełnie nie oczekiwanego.
- Rose? Dobrze się czujesz? – usłyszałam zmartwiony głos Dymitra. Przyglądał mi się z niepokojem.
   Staliśmy właśnie przy wielkim stole, na zebraniu Rady. Jak się dowiedziałam, dzisiaj rano dotarł na Dwór pewien bardzo ciekawy list. Podobno znalazł go jakiś strażnik, który zarzekał się, że zauważył list leżący pod bramą. Biedak, został zatrzymany i Adrian lub Lissa będą musieli stwierdzić, czy nie działał pod czyimś wpływem.
   Sam list został przekazany Isie, szefowej Strażników. Co według mnie, było niedopuszczalne, ponieważ takie rzeczy powinna dostawać Lisa. Gdy tylko Isa dowiedziała się, jaka była zawartość, zwołała zebranie Rady Strażników.
   Praktycznie pierwszymi osobami, którzy dostali list do ręki byłam ja z Dymitrem.


Wasyliso!
   Wybacz, że dopiero teraz się przedstawiam ale jak wiesz, byłem ostatnio zajęty... czymś innym. Na przykład Twoją wierną strażniczką Hathaway. Jestem niezmiernie ucieszony, że zdołała dotrzeć bez większych obrażeń. Co oczywiście zawdzięczamy tej cudownej rodzince u, której Rose się zatrzymała. Złożyliśmy im osobiście podziękowania. Och! I nie zamierzam też pomijać strażnika Bielikowa, dziękujemy serdecznie. Nie byłbym zadowolony gdyby ktoś zabił Rose i mnie w tym uprzedził. 
   Wracając. Chciałbym również powiadomić Was wszystkich, że jestem naprawdę wspaniałomyślną i łaskawą strzygą. Dlatego też macie tydzień na wydanie nam Rose i Wasylise, a nikomu nic złego się nie stanie. W przeciwnym wypadku, będę zły, czego oczywiście nie polecam. I powiedziałbym, że możecie się zapytać o to Łuki, ale on już mówić nie może.
Moje uszanowanie
Johnathan.